Golden State Warriors zdobyli mistrzostwo NBA pierwszy raz od 1975 roku. W finale pokonali Clevelad Cavaliers 105:97 i po sześciu spotkaniach finałowych wygrali konfrontacje 4 – 2.
Z tą drużyną nikt nie miał szans w play – offach. Najlepsza ekipa sezonu zasadniczego pokazała na co ją stać, licząc razem rozgrywki fazy pucharowej i zasadniczej, bilans wyniósł aż 83 zwycięstwa i 20 porażek. Nie udało im się przebić rekordu Chicago Bulls, w którym grał Steve Kerr. W tym roku debiutował on jako trener i udało mu się doprowadzić Warriorsów do zwycięstwa. Każdy z grupy zawodników tego klubu w jakiś sposób się poświęcił . Część z nich musiała pogodzić się z rolą rezerwowych ale to nie stanowiło problemu. Każdy wycisnął z siebie ostatnią kroplę potu aby zdobyć upragnione trofeum.
Kibice koszykówki z całego świata byli zaskoczeni wygraną tego klubu. Część z nich czytała analizy bukmacherskie aby dobrze obstawić ten mecz. W szóstym spotkaniu najlepsi na boisku byli Stephen Curry, który zdobył 25 punktów i był MVP w rozgrywkach regularnych, Andre Iguodala również 25 punktów i MVP play – offów. Draymond Green zanotował triple – double złożone z 16 punktów, 11 zbiórek oraz 10 asyst.
Na osiem minut przed zakończeniem zawodów był moment zawahania kiedy to po rzucie za trzy punkty J. R. Smitha przewaga stopniała do siedmiu punktów (73:80). Długo nie trzeba było czekać na odpowiedź, seria rzutów z dalekiego dystansu zamknęła temat zwycięstwa w meczu, osiągając nawet 15 punktową przewagę.
Najlepszym zawodnikiem spotkania okazał się LeBron James, któremu brakło jednej asysty do osiągnięcia triple – double. Po tym spotkaniu stał się szóstym w historii graczem, który osiągnął barierę pięciu tysięcy punktów w play – offach. Zawodnikowi z Cleveland najwidoczniej dane jest czekać na mistrzowski puchar NBA. Miasto to nie ma szczęścia w najsilniejszych ligach świata, bowiem najważniejsze drużyny nie zdobyły mistrzostwa od 144 sezonów.
Kamil Borylski